poniedziałek, 12 lipca 2010

Recenzja Battlefield: Bad Company 2.




Battlefield: Bad Company 2 to tytuł, którego chyba nie muszę nikomu przedstawiać. Gra, która wyszła z rąk szwedzkiego studia Digital Illusions CE [Dice], a wydana przez Electronic Arts to absolutny majstersztyk z gatunku FPS, który swobodnie może się ubiegać o miano gry roku 2010. Druga część złej kompanii po raz pierwszy ukazała się na platformie PC [wcześniej była tylko dostępna dla posiadaczy Xboxa 360 oraz Play Station 3]. Naszą przygodę w Bad Company rozpoczynamy w okresie II wojny światowej gdzie wcielamy się w rolę amerykańskiego żołnierza Jamesa Wyatta który bierze udział w tajnej operacji ‘’Aurora’’ – mającej na celu uprowadzenie japońskiego naukowca posiadającego informacje o broni masowego rażenia. Główny wątek gry to wojna pomiędzy dwoma potężnymi państwami militarnymi: Rosji oraz Stanami Zjednoczonymi. Premiera gry odbyła się 3 marca w USA oraz 2 dni później w europie. Polska wersja językowa gry została znakomicie przygotowana. Dubbingu głównym bohaterom udzielają między innymi: Cezary Pazura, Mirosław Baka, Andrzej Blumenfeld oraz wielu innych. Fani serii złej kompanii sami dobrze wiedzą, że tytuł ten głownie przygotowany jest pod multiplayer, lecz producent po raz kolejny nie zapomniał przygotować świetnego singla dla samotnych graczy:). Kampania single player oferuje nam 12 misji, które mają miejsce głównie w Ameryce Południowej. Świetna oprawa graficzna oraz dźwiękowa pozwoli nam przenieść się i odczuć klimat prawdziwej gorącej pustyni czy też zimnych zakątków lodowych gór. Warto wspomnieć także, iż w drugiej części nie zabrakło humoru, z którego znana jest grupka żołnierzy. Ponownie usłyszymy wiele groteskowych ‘hasełek’ z ust jednostki jednak w bardziej okrojonej postaci niż w pierwszej części serii. Dobrze wiemy, że Battlefield Bad Company mocno konkuruje z znanym nam tytułem Call of Duty Modern Warfare, dlatego też twórcy BF’a postanowili trochę pocisnąć po Infinity Ward w wyniku, czego możemy usłyszeć w kampanii następujące zdania:,, skutery śnieżne są dla mięczaków”, ‘’Jeśli teraz się nie zdecydujemy, wyślą jakichś gości z oddziałów specjalnych, z pedalskimi kardiomonitorami przy spluwach". Dla ciekawskich poniżej zamieszczam filmik, w którym możemy usłyszeć najlepsze kwestie ujęte w grze [uwaga spoilery].


Jeśli chodzi o tryb multiplayer można rozpisywać się tutaj całymi dniami, lecz postaram się ująć najważniejsze rzeczy. Do wyboru mamy 4 podstawowe klasy: mechanik, szturmowiec, medyk oraz snajper. Każda klasa posiada zestaw broni do niej przypisany. Prócz takich zestawów mamy też broń uniwersalną. BF: BC2 oprócz klasycznych rozgrywek sieciowych takich jak team deathmatch oferuje nam także tryby: gorączka, drużynowa gorączka oraz podbój. Reasumując, moim zdaniem gra posiada znacznie więcej plusów niż minusów, choć minusów praktycznie nie wyłapałem, co jest spowodowane prawdopodobnie moją fascynacją do tego tytułu. Dobra kampania dla pojedynczego gracza, oraz powalający multiplayer obfitowały w to, iż spędziłem przy tym tytule łącznie ponad 60 godzin. Od marca ukazało się sporo dodatków, które znacznie urozmaicają zabawę w Bad Company. Gracze posiadający VIP Packa mogą swobodnie poszaleć na dodatkowych mapkach, które prezentują się całkiem nieźle. Ostatnio także ukazały się 2 ciekawe dodatki: SPECACT oraz Onslaught Mode.

1 komentarz:

  1. Super recka, bardzo ciekawa jak i gra popieram zdanie o ubieganie sie na gre roku 2010. Gre juz przeszedlem. W multi nie gralem gdyz jestem osoba, ktora po prostu nie gra w multi fps, chodz przyznam kusi mnie .. BC2 rywal CoD'a 4 MW w tym pojedynku wygrywa BC2 zwazywszy na dubbing. DrogiDrugchievements przydalaby sie rowniez recenzja predzej wspomnianej przeze mnie gry, Call of Duty 4 Modern Warfare ^^.

    OdpowiedzUsuń